wtorek, 26 sierpnia 2014

Uno - Lionel Messi

Obudziła się parę minut przed ósmą i pomimo dzisiejszego trudnego egzaminu, na jej ustach panował uśmiech, spowodowany snem, w którym dane jej było spojrzeć w oczy Leo, w oczy mężczyzny, który niezwykle ją pociagął. Przeciągnęła się na łóżku, spoglądajac w okno, następnie przecierając zaspane oczy. Wyskoczyła z łóżka, kierując swoje kroki pod prysznic. Przymknęła oczy, gdy zimna woda spływała po jej ciele, starając się skupić na powtórkach do egzaminu. Po dwudziestu minutach zabrała się za robienie śniadania dla brata i jego syna. 
- Cześć ciociu! 
Do kuchni wbiegł mały Cristiano, w jednej ręce ciągnac za sobą dużego pluszowego misia, którego dostał od Antonelli na drugie urodziny. Anto uśmiechnęła się i wzięła w ramiona swojego chrześniaka.
- Cześć! Tata jeszcze śpi? 
- Bierze prysznic.
Chłopiec uśmiechnął się i uwolnił się z uścisku cioci, zajmując swoje miejsce przy stole, od razu biorąc się za jedzenie owsianki.
Po paru minutach, w samych dresowych spodniach, do pomieszczenia wszedł Ronaldo. Machnął głową do siostry i następnie złożył czuły pocałunek na czubku głowy swojego pierworodnego.
- Wyspany?
Junior kiwnął głową i zaczął karmić porcją owsianki pluszowego misia. Cristiano uśmiechnął się i zajął miejsce obok syna, biorać do ręki kubek kawy. 
- Jakie plany na dziś? 
- Chyba Irina przyjeżdża, ale czekam na jej telefon. Dlaczego pytasz? 
- Żebyś na mnie dziś nie czekał i pomyślał nad obiadem.
- Dlaczego?
Antonella odeszła od stołu, przewracając oczami, wkładajac miskę po płatkach do zmywarki.
- Mam dziś egzamin. 
Ronaldo kiwnął głową i zabrał się do jedzenia tosta.
- Przepraszam, zapomniałem.
- Ale ja o twoim meczu nie mogłam zapomnieć.
Ronaldo wyszczerzyl się do siostry, a ta pokazała mu język.
- Jeśli już mówimy o meczu..
- O nie.. 
Antonella ze zrezygnowaniem ponownie zajęła miejsce przy stole, podpierajac ze znudzeniem głowe na rękach.
- Nie dramatyzuj. - sztucznie się zaśmiał i rzucił w nią okruszkiem tosta. - jak Ci się podobało?
- To był mój ostatni mecz. - Ronaldo spojrzał na nią, a ta ponownie przewróciła oczami. - zrozum, to nie moja bajka.. ale jest jeden plus. Poznalam kogoś.
- Oooo! - Ronaldo poruszył znacząco brawiami, biorąc synka na kolana. - opowiadaj. 
- Za dużo o nim nie wiem.. nazywa się Leo i ma boskie oczy..
Na samo wspomnienie jego ciemnych oczu, cicho westchnęła, ponownie o nich myśląc.
- Leo.. jest tyle imion, a on akurat musi nazywać się Leo..
Pokręcił ze zrezygnowaniem głową i biorąc syna na ręce, opuścił kuchnię, udając się do salonu. Antonella spojrzała na brata z szeroko otwartymi ustami, nie rozumiejąc jego zachowania. Zdenerwowana spojrzała na zegar i gdy dostrzegła, że jego wskazówki wskazują na godzinę dziesiątą. Pobiegła do pokoju, zabierając z biurka potrzebne rzeczy na egzamin. Przebiegając przez przedpokój, spojrzała na salon, w którym Cris bawił się z synem. Przetknęła na niego pod nosem i opuściła willę. Weszła do samochodu, zatrzaskując za sobą drzwi, następnie z piskiem opon opuszczając posesję. 

~ * ~
Egzamin na szczęście poszedł jej dobrze, dwa tygodnie przygotowań nie poszło na marne. Było południe, słońce jak na gorącą stolicę Hiszpanii przystało, świeciło niemiłosiernie i opalało ciemne już karnacje mieszkańców Madrytu. Antonella przechadzała się po głównej dzielnicy w towarzystwie Ines, swojej koleżanki z roku. Opowiadała jej o Leo i o jego hipnotyzującym spojrzeniu. Szła tyłem, by utrzymywać kontakt wzrokowy z Hiszpanką.
- Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie poprosiłam go o numer telefonu.. jaką mam gwarancje, że go jeszcze spotkam? Madryt jest duży, a nawet nie wiem, czy tu mieszka..
- Jeśli pisane jest wam spotkanie, to się spotkacie.. a teraz idź normalnie bo na kogoś wpadniesz.. Anto! 
Jak na zawołanie, po chwili wylądowała w czyiś ramionach. Szybko się podniosła i zakrywając ręką usta, zaczęła przepraszać mężczyznę na którego przypadkowo wpadła. Spojrzała na jego białą koszulkę, na której pojawiła się dość spora plama po jogurcie.
- Tak mi przykro, obiecuję że pokryje koszta pralni..
- Spokojnie, teraz jesteśmy kwita.
Podniosła wzrok i napotkała na swojej drodze te magiczne spojrzenie.
- To ty..
Wyszeptała, natychmiast się czerwieniąc.
- Ja też się cieszę, że Cię widzę. - odpowiedziała uśmiechem, ze zdenerwowanie poprawiając opadającą jej na czoło grzywkę. - wieczorem wracam do Barcelony, a od wczoraj moim największym problemem jest brak twojego numeru w moim telefonie.
Cicho się zaśmiała, spoglądając mu w oczy.
- Widzę, że mamy te same problemy. 
Obdarowali się lekkimi uśmiechami, przez jakiś czas nie przerywając kontaktu wzrokowego. Magiczną dla nich chwilę przerwała Ines, która zaczęła kaszleć by zwrócić na siebie uwagę.
- Leo, poznaj Ines, moją koleżankę z roku.
Leo uścisnął jej dłoń, lekko się kłaniając. Ines badawczo przyglądała się nowej sympatii przyjaciółki, czym zniechęciła go do rozmowy. Leo puścił jej dłoń, którą następnie przeczesał włosy, ponownie zagadując do Antonelli.
- Co studiujesz?
- Architekturę i sztukę. Jesteśmy właśnie świeżo po egzaminie.
- Przegapiłaś dla niego mecz - Antonella ponownie się zarumieniła, a Leo się zaśmiał. - spokojnie, nie każdy musi kochać piłkę nożną.
- Dziękuję za wyrozumiałość.
Oboje się uśmiechnęli patrząc sobie w oczy. Po chwili telefon w kieszeni Messiego zaczął wibrować. Wyciągnął go i odczytał smsa. 
- Muszę już lecieć.
- A mógłbyś mi zostawić ten numer?
Na jego ustach z sekundy na sekundę pojawiał się szerszy uśmiech. Skinął głową i wyciągnął rękę, do której Antonella włożyła telefon. Leo podał jej numer, następnie żegnając się pocałunkiem w policzek. Gdy Argentyńczyk zniknął za rogiem ulicy, Antonella położyła na policzku dłoń, delikatnie przejeżdżając po nim opuszkami palców.
- Jesteś niemożliwa.
Usłyszała za plecami oburzony głos koleżanki i szybko na nią spojrzała.
- O co Ci chodzi?
- No zastanów się.
- Chodzi o Leo?
- Ty naprawdę nie wiesz, kim on jest?
- Z twarzy wydaję się być znajomy, ale nie rozumiem.. powinnam wiedzieć kim jest?
- Jesteś siostrą Cristiano Ronaldo i nie wiesz, że rozmawiałaś z jego największym wrogiem?
Antonella przez krótką chwilę się zastanawiała, ale gdy w końcu do niej dotarło, zakryła dłonią usta ze zdumienia i spojrzała na koleżankę bezradnie.
- To ten Lionel Messi?
- Amerykę odkryłaś.
- Jaką ja jestem idiotką..
Wyszeptała, opierając się o najbliższe drzewo, uderzając się przy tym otwartą dłonią w czoło. Ines się zaśmiała i stanęła naprzeciw przyjaciółki.
- Nie jesteś idiotką. On też Cię nie poznał.
- Mnie mało kto zna, nie udzielam się medialnie i chwała Bogu za to!
Ines ponownie się zaśmiała i objęła Antonellę ramieniem, prowadząc ją na chodnik.
- Już tak nie przeżywaj!
- Przeżywać to ja zacznę, jak Cris się o nim dowie.
- Jest jedno rozwiązanie, zapomnij o nim.
Antonella gwałtownie zrzuciła ramię przyjaciółki ze swojego i spojrzała na nią z oburzeniem.
- Oszalałaś?! On mi się cholernie podoba, nie będę rezygnować z faceta dla brata!
- Wyobrażasz to sobie? Bo ja nie i pewnie żaden inny kibic Barcy czy Realu też tego nie widzi.
- Niech oni tam sobie żyją swoim życiem, a Crisowi nic nie będę mówić.
- Żebyś sobie tylko nie narobiła problemów.
- Dam sobie radę.
Pewnie się uśmiechnęła i obie udały się w kierunku miejsca, gdzie zostawiły samochody.

~ * ~

- Wróciłam!
Zatrzasnęła za sobą wejściowe drzwi, następnie zamykając je na klucz. Po chwili jej nogi obejmował chrześniak, a Ronaldo stanął w przejściu z przedpokoju do salonu, patrząc na zegarek.
- Jest dwudziesta trzydzieści cztery..
- A Iriny ciągle nie ma?
Cristiano zmierzył ją chłodnym spojrzeniem, na co ona odpowiedziała śmiechem.
- Chodziło mi o to, że egzamin na pewno nie trwał do samego wieczora.
- Zrobiłbyś synowi kolację, a nie pilnował mi czasu.
- Madryt jest wielki..
- I co w związku z tym?
Cristiano patrzył na siostrę z otwartą buzią, jakby szukał sensownego wytłumaczenia.
- Może Cię ktoś napaść.
- Spokojnie, w torebce mam gaz pieprzowy.
- Po prostu wracaj do domu o sensownej porze! Wczoraj był klasyk, jesteś moja siostrą i jakiś zdesperowany kibic Barcelony mógłby Ci zrobić krzywdę.
- Na szczęście jestem mało znana.
Wyszczerzyła się do prawie purpurowego Ronaldo, następnie biorąc chrześniaka na ręce.
- To źle, że się martwię?
- Nie, ale weź pod uwagę fakt, że przez trzy lata byłam sama w Maladze i nic mi się nie stało.
- Nie mam na Ciebie siły.
Zrobił smutną minę i udał się do salonu, gdzie opadł na kanapę i zaczął oglądać telewizję.
- Zrobisz mi kanapkę z nutellą?
Oderwała wzrok od brata i spojrzała na uśmiechniętego malca. Skinęła głową, również się uśmiechając i ciągle trzymając go na rękach przeszła do kuchni, gdzie posadziła go na blacie. Smarując kanapkę i przygotowując mleko, cały czas jej opowiadał, co robił dziś z tatą i opiekunką, gdy tata musiał wyjść na trening. Po chwili ściągnęła go z blatu i postawiła na ziemi. Podała mu kanapkę a ten od razu pobiegł do salonu, gdzie usiadł na dywanie, naprzeciw telewizora. Weszła do pokoju i postawiła mleko na stole. Spojrzała na brata, ale ten perfidnie unikał jej spojrzenia. Zaśmiała się i chwyciła za poduszkę, która leżała na tapczanie i z całej siły uderzyła go w głowę. Cristiano wziął poduszkę spod swojej głowy i oddał siostrze, później wspólnie się śmiejąc. Gdy się uspokoili, pstryknęła bratu w nos i wyszła na taras, odetchnąć świeżym powietrzem. Przymknęła na chwilę oczy i delektowała się powiewem wiatru, który zaczął bawić się jej rozpuszczonymi włosami. Po chwili poczuła wibracje w kieszeni spodni. Wyciągnęła telefon i spojrzała na wyświetlacz. Jej uśmiech narastał z każdą sekundą.
- Halo?
- Przeszkadzam?
Przymknęła oczy i ciągle się uśmiechając, położyła się na leżaku, który stał niedaleko drzwi tarasowych.
- Nie przeszkadzasz. Co u Ciebie?
Rozmowa telefoniczna z Argentyńczykiem, była początkiem cudownego wieczoru. Rozmawiali całą noc, o wszystkim i o niczym. Nim się zorientowała, powitała wschód słońca, z telefonem w ręku.

______________________________________________

CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)

Oto i pierwszy rozdział :) nie ukrywam, że pisało mi się go ciężko, ale to dlatego, że ostatnio mam problem z samą sobą i mam nadzieję, że zrozumiecie, jeśli jutro nie pojawi się piąty rozdział tutaj ;* ale postaram się, obiecuję! 
Przepraszam za wszelakie błędy i liczę na szczerą opinię zawartą w komentarzach :)
Do następnego! ;*

niedziela, 17 sierpnia 2014

Prologo

Parę słów wstępu..

Kim jest Antonella dos Santos Aveiro? 
Spokojnie, na pewno nie jest żoną Cristiano Ronaldo, a jego młodszą siostrą. 
Antonella nie ma bladego pojęcia o piłce nożnej, co gorsza ledwo rozróżnia Sergio Ramosa od Ikera Casillasa.. fakt, że jest siostrą jednego z najlepszych piłkarzy na świecie, nie zmusza ją do miłości do piłki nożnej. Anto ma swój świat i swoją pasję. Studiuję historię sztuki i architektury. Wcześniej mieszkała w Maladze, ale w związku z przeniesieniem jej wydziału na studiach do Madrytu, brat wyciągnął do niej pomocną dłoń i zaproponował wspólne zamieszkanie..

Pierwszy raz od paru lat, pojawiła się na meczu brata. Nie chciała, Cristiano dużo czasu zajęło, by skłonić ją do wejścia na stadion. Postanowiła zrobić mu tą przyjemność i zasiadła w loży VIP na Santiago Bernabeu. Obiecała, że przyjedzie na mecz, ale nie było mowy, o całkowitym oddaniu się widowisku. Było to El Clasico, niezwykle ważne dla Cristiano. Antonella udała, że podczas jazdy cały czas słucha jego monologu. Prawda była taka, że ukradkiem czytała wykłady, jakie zdołała zgrać sobie na iphona. Nie przerwała tej czynności aż do zakończenia meczu. Jutro ma ważny egzamin, ale Cristiano nie potrafił, albo po prostu nie chciał tego zrozumieć. Wraz z ostatnim gwizdkiem sędziego, opuściła trybuny i powoli, ciągle zerkając do notatek w telefonie, ruszyła na parking. Nie znała wyniku końcowego, ale postanowiła zaczepić jakiegoś kibica i zapytać go o jakiekolwiek szczegóły meczu. Rozejrzała się po parkingu i dostrzegła samochód brata. Ponownie skupiając wzrok na ekranie telefonu, zrobiła parę kroków do przodu, przez przypadek na kogoś wpadając. Poczuła, jak telefon wyślizguje jej się z rąk i po paru sekundach usłyszała, jak z hukiem upada na betonową posadzkę.
- Przepraszam, niezdara ze mnie.. zapłacę za telefon.
Antonella cicho westchnęła i pochyliła się nad resztkami telefonu.
- W domu mam drugi, przerzucę tylko kartę sim i kartę pamięci i po krzyku.
- Naprawdę mi przykro.
Mężczyzna, na którego przed chwilą wpadła, pochylił się i postanowił pomóc w zbieraniu pozostałości po telefonie.
- Niech się pan nie przejmuje, drobiazg.
Oboje się podnieśli i spojrzeli sobie w oczy. Antonella delikatnie się uśmiechnęła i schowała telefon do torebki. Mężczyzna również się uśmiechnął i chwycił jej dłoń, wkładając do niej zniszczoną obudowę.
- Zdradzisz mi swoje imię?
Antonella nerwowo się zaśmiała i przełożyła swoje długie włosy na prawe ramię.
- Antonella, a ty?
Mężczyzna spojrzał na nią ze zdziwieniem, ale po chwili ponownie jego twarz rozpromienił uśmiech. Chwycił dłoń dziewczyny, na której złożył delikatny pocałunek.
- Leo.
- Bardzo mi miło. - przez chwilę patrzyli sobie w oczy, Antonella czuła, jak na jej policzkach pojawiają się rumieńce. Po chwili przypomniała sobie, że miała porozmawiać o meczu z jakimkolwiek kibicem. - Leo, powiesz mi, jaki był wynik meczu? Przez cały czas czytałam wykłady, jakie miałam na telefonie i totalnie odcięłam się od meczu..
Leo zaśmiał się i schował ręce do kieszeni.
- Był remis, 2-2.
- Dziękuję Ci bardzo, brat by mnie zabił, gdybym tego nie widziała.
Leo chciał o coś jeszcze zapytać, ale usłyszał za sobą natarczywe wołanie kolegów.
- Muszę już lecieć.. mam nadzieję, że to nie jest nasze ostatnie spotkanie?
- Z pewnością nie.
Antonella uśmiecha się do przed chwilą poznanego mężczyzny, a ten udał się w kierunku dochodzącego wołania. Antonella powoli ruszyła w kierunku samochodu brata ciągle mając w pamięci spojrzenie Leo, które całkowicie wypełniało ją od środka. Oparła się o samochód i cierpliwie czekała na Cristiano.
- I jak? Mecz Ci się podobał?
- Tak! Szkoda tylko, że wynik remisowy.
Cristiano obrzucił siostrę gniewnym spojrzeniem, a ta zaśmiała się i mocno przytuliła brata.

___________________________________

CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)

Mamy prolog ;3 nie wiem co pod nim napisać, niektórych może znudzić fakt, że to kolejna Leonella, ale jak już kiedyś pisałam, uwielbiam o niech pisać i jeśli ktoś nie chce, to oczywiście nie zmuszam do czytania :)

Zapraszam do zakładki 'zwiastun' by chociaż po części zapoznać się z fabułą opowiadania i do zakładki 'informowani' by pozostawić jakiś kontakt ^^

To by było na tyle :)



Do następnego! ;*