sobota, 20 września 2014

Cuatro - Gerard Pique

Stała pod Sagradą Familią i od paru minut czekała na Messiego. Ściskała w rękach swoją teczkę z notatkami z wykładów, spoglądała co jakiś czas na zegarek. Leo się spóźniał. Wiedziała, że ma teraz trening i nie powinna się niecierpliwić, ale ona już zaczynała tęsknić. Jutro rano wraca do Madrytu, a po raz kolejny będzie jej dane spotkać się z ukochanym za dwa dni, na pierwszym półfinałowym meczu CdR - za długo. Nagle poczuła, jak ktoś przytula ją od tyłu i składa delikatny pocałunek na jej policzku.
- Witam najpiękniejszą kobietę na świecie.
Spłonęła rumieńcem i odwróciła się do chłopaka, stając z nim twarzą w twarz. Uśmiechnęła się i delikatnie go pocałowała.
- Tęskniłam za tobą.
- Ja bardziej.
Messi mocno ją przytulił i następnie złapał ją za rękę, prowadząc do miejsca, gdzie zostawił samochód.
- Gdzie jedziemy?
- Na obiad.
Ponownie pocałował ją w policzek i wyciągnął z kieszeni kluczyki do samochodu. Po paru minutach byli w restauracji i zamawiali coś do jedzenia.
Akurat koło budynku restauracji ze słuchawkami na uszach, z torbą treningową na ramieniu, przechodził stoper FC Barcelony. Tak samo jak Leo i Antonella, zgłodniał i postanowił coś zjeść w ich ulubionej restauracji. Przekroczył jej próg i dostrzegł przyjaciela w towarzystwie Antonelli. Zawiesił na niej przez chwilę wzrok i nie mógł odgonić się od myśli, że patrzy właśnie na siostrę Portugalczyka. Nie kupił jej bajeczki, był przekonany, że dziewczyna okłamuje jego przyjaciela. Ściągnął słuchawki i udał się w kierunku stolika przyjaciela.
- Witam, mogę się dosiąść? Dziękuję.
Leo i Antonella spojrzeli na Hiszpana ze zdumnieniem, ale nie mieli nic przeciwko. Gerard chwycił za menu i zaczął szukać czegoś do zjedzenia. Leo spojrzał na dziewczynę, a ta odwzajemniła spojrzenie z lekkim zakłopotaniem.
Towarzystwo Pique ją krępowało i denerwowało. Zaczynała się domyślać, że Hiszpan ją przejrzał.
- Leo, Antonella potowarzyszy Ci na dzisiejszym bankiecie?
- Gerard.. - Leo nerwowo przeczesał włosy, a Antonelli serce podeszło do gardła. - jeszcze nie pytałem, to miała być niespodzianka.
Wycedził do przyjaciela przez zaciśnięte zęby, a Pique tylko skinął głową. Zamknął menu i spojrzał na Antonellę.
- To teraz zapytaj.
Nie spuszczał z niej wzroku. Wiedział, że się nie zgodzi. Na bankiecie będzie mnóstwo dziennikarzy i fotoreporterów. Nie pójdzie, by jej brat nie dowiedział się o jej związku z Messim.
On już wie. Zaczynała się denerwować, Hiszpan ją przejrzał, wiedział kim jest, a ona znajdowała się w beznadziejnym położeniu. Spojrzała na Messiego, delikatnie się uśmiechając. Nie może pozwolić na to, by Hiszpan ją wydał.
- Więc..?
Leo się uśmiechnął i złapał jej dłoń.
- Będziesz mi towarzyszyć na klubowym bankiecie?
- Będę zaszczycona.
Szeroko się uśmiechnęła i ścisnęła dłoń chłopaka, przenosząc wzrok na Hiszpana.
Pique niemal nie spadł z krzesła. Na jego ustach malowało się zdziwienie. Nerwowo odchrząknął i się zaśmiał.
- Nie no, liczyłem, że się nie zgodzisz..
- Cięgle twierdzisz, że jestem siostrą Ronaldo?
Szeroko się uśmiechnęła, a Leo cicho się zaśmiał.
- Oj stary, ty nigdy nie dasz za wygraną.
- Głupio wyszło, przepraszam.. zniszczyłem wam ten romantyczny moment tym głupim pytaniem.
Udał zakłopotanego, przeczesując ręką włosy. Antonella zaśmiała się i poklepała obrońcę po ramieniu.
- Żaden problem.
- To wy sobie porozmawiajcie, ja was na chwilę opuszczam.
Leo odszedł od stołu i udał się w kierunku toalety. Po drodze został jeszcze zatrzymany przez trzech małych chłopców, którzy błagali go o autograf. Antonella z uśmiechem obserwowała całe zajście, gdy poczuła na swoim ramieniu dłoń Gerarda.
- Anto, w co ty grasz? - serce zaczęło jej szybciej bić, gdy jej oczy napotkały jego niebieskie. - myślisz, że nie poznałbym tych ciemnych oczu, w których przez cztery lata się kochałem?
- Nie wiem o czym mówisz..
- Kurwa, wiesz.. - przeszedł do szeptu i chwycił jej dłoń. - jesteś siostrą Crisa, dowodem jest blizna na twoim nadgarstku. Gdy w trójkę uciekaliśmy przed ochroną w centrum handlowym, w Manchesterze, zahaczyłaś o uszkodzone ogrodzenie.. wtedy nawet wzięliśmy Cię do szpitala, bo baliśmy się, że zostały  naruszone żyły..
- Dobra, dobra przestań!
Wyrwała się z uścisku Hiszpana i poczuła, jak z jej oczu wypływają łzy.
- Tylko mi powiedz, dlaczego okłamujesz Messiego?
- Zrozum.. jeśli Leo się dowie kim jestem, to mnie zostawi.. a jak Cris się dowie z kim jestem, to się mnie wyprze.. muszę kłamać.
Ostatnie słowa wypowiedziała twardo, patrząc załzawionymi oczami w oczy Hiszpana. Pique przez chwilę się w nią wpatrywał, nie wiedząc co powiedzieć. Antonella miała rację.
- Oni w końcu się dowiedzą.
- Wiem.. ale.. ja nie wiem co mam robić..
- Spokojnie.. nie powiem Messiemu..
- Dziękuję.
Blado się uśmiechnęła i wytarła oczy do serwetki, która leżała na stole.
- Powiedz Messiemu, że Shakira po mnie dzwoniła.
Antonella skinęła głową, a Gerard zarzucił torbę na ramię i założył na uszy słuchawki. Opuścił restaurację i wyciągnął telefon.
- Messiemu nie powiem.. - powiedział sam do siebie i wybrał numer. - Cristino? Stary! Dawno nie rozmawialiśmy..

~ * ~

- Anto, będziesz mieć z tego powodu problemy..
- Spokojnie, wiem co robię.
- Nie! Właśnie nie wiesz co robisz! - Ines stanowczo złapała przyjaciółkę za ramiona i nią potrząsnęła. - zadzwoń do Messiego, powiedz mu, że jesteś chora, że masz grypę jelitową, że..
- Ines! - przyjaciółki spojrzały sobie w oczy, ciężko oddychając. - idę na bankiet z Leo.. jutro rano wracam do Madrytu i wszystko powiem Crisowi.. zdążę przed wydaniem jakiejkolwiek gazety. Nie będzie dymu.
- A kiedy powiesz Messiemu?
- Dzisiaj.
- Jak myślisz, jak zareaguje, że go okłamywałaś?
- Musi mnie zrozumieć.
- Ty nawet nie wiesz, jak sobie wszystko komplikujesz!
- To tą kłótnią mi już nie dokładaj problemów!
- Martwię się!
- Nie potrzebuję niańki.
Rzuciła oschle, zrzucając ze swoich ramion, ręce przyjaciółki.
- Anto..
- Chcesz mi pomóc, czy nie?
Długo wyczekiwała odpowiedzi. Ines patrzyła na nią pocierając ręce.
- Chce..
Wyszeptała i założyła włosy za ucho.
- To się nie wtrącaj.
Ponownie na siebie patrzyły. Ines skinęła głową i usiadła na łózko.
- Tylko później nie przychodź do mnie z płaczem.
Antonella przewróciła oczami i chwyciła za torebkę.
- Nie będzie płaczu. Miłego wieczoru.
Zjeżdżając windą starała się uspokoić. Wyciągnęła z torebki lusterko i oceniła stan swojego makijażu. Poprawiła tylko tuszem rzęsy i powoli opuściła hotel, gdzie czekała na nią limuzyna, a przed nią Leo. Szeroko się do siebie uśmiechnęli i pocałowali na powitanie. Pocałunek uchwycili fotoreporterzy, których z każdą minutą przybywało. Wsiedli do pojazdu, który przewiózł ich na miejsce bankietu. Przed nimi był długi czerwony dywan, wzdłuż niego rozciągały się barierki, które oddzielały dziennikarzy i fotoreporterów od piłkarzy i ich towarzyszek. Leo nie udzielał wywiadów, złapał dziewczynę za rękę i powoli przeszedł z nią do budynku, gdzie byli już wszyscy zaproszeni. Pierwszą osobą, którą dostrzegła Antonella był Gerard, który chłodno się do niej uśmiechnął. Szybko spuściła wzrok i mocniej ścisnęła dłoń Argentyńczyka. Ten tylko się uśmiechnął i wszyscy przystąpili do otwierającego bankiet toastu. Po nim wszyscy zaczynali się rozchodzić po sali i ogrodzie, ponieważ posiłek miał zostać podany za trzydzieści minut.
- Chodź, przedstawię Cię Neymarowi.
- Poczekaj.. - Antonella zatrzymała się przed drzwiami, które prowadziły do ogrodu, który wydawał się pusty. - możemy porozmawiać?
Leo spojrzał na nią zdezorientowany, ale  przystał na prośbę dziewczyny. Pociągnęła go za sobą na jedną z marmurowych ławek i dłogo się w niego wpatrywała, czując łzy w oczach.
- Skarbie, wszystko w porządku?
Antonella pociągnęła nosem i szybko mrugnęła powiekami.
- Nie.. własnie nie.. ja.. ja Cię Leo okłamałam..
Urwała, ponieważ parę metrów przed nimi dostrzegła swojego brata, a obok niego Gerarda.
- Co on tu robi? Anto, o co chodzi?
Leo przenosił wzrok z dziewczyny na Portugalczyka, nie rozumiejąc całej sytuacji. Ronaldo był coraz bliżej, Antonella natychmiast wstała i stanęła pomiędzy nim, a siedzącym Messim.
- Ty chuju!
Cristiano wskazał na Messiego, a ten natychmiast wstał.
- O co Ci kurwa chodzi? I co tutaj robisz?!
Cristaino zaczął się śmiać i wskazał na Antonellę.
- Przyszedłem po siostrę.
Antonella mocno zacisnęła powieki, by zatrzymać łzy. Po chwili spojrzała na Messiego, który wpatrywał się w nią, a jego twarz nie wyrażała żadnej emocji. Wpatrywała się w jego oczy, w których dostrzegła tylko zawód.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś..?
- Teraz chciałam to zrobić..
- Okłamałaś mnie..
- Leo..
Zaczęła płakać i poczuła, ja silna ręka Portugalczyka, odciąga ją na bok.
- Do samochodu, w tej chwili.
- Nie będziesz mi rozkazywał.
- Nie będziesz się spotykać z tym śmieciem w bordowo-granatowej koszulce!
- Uważaj na słowa!
Le zrobił stanowczy krok do przodu i zacisnął pięści ze złości. Ronaldo po raz kolejny się zaśmiał i po chwili poczuł na swojej twarzy pięść Messiego.
- Ty kurwo!
Leo zrobił unik, ale nie uniknął drugiego ciosu, który trafił go w brzuch i trzeciego, który dosięgnął jego szczęki.
- Błagam, przestańcie!
Antonella zaczęła jeszcze bardziej płakać i starała się wejść pomiędzy piłkarzy. Gdy w końcu jej się to udało, poczuła na swoim policzku cios, który został jej przypadkowo zadany przez brata. Dziewczyna upadła na ziemię, co dostrzegł Leo, który po raz kolejny, ze zdwojoną siłą wycelował w nos Portugalczyka. Usłyszeli trzask i krzyk piłkarza, który zaczął się zwijać z bólu. Leo pochylił się nad dziewczyną, oglądając jej siny policzek.
- Anto, to sprawa pomiędzy mną, a twoim.. twoim bratem, lepiej będzie jak nas zostawisz.
- Leo, ja Cię kocham.. przepraszam..
Leo podniósł dziewczynę z ziemi i prze chwilę wpatrywali sobie w oczy. Delikatnie pocałował jej obolałe miejsce i ścisnął dłoń.
- Idź..
Ciągle płacząc wbiegła na sale bankietową. Chciała jak najszybciej opuścić to miejsce, ale poczuła czyjąś rękę na jej ramieniu, która stanowczo ją zatrzymała.
- Nienawidzę Cię!
Wyszlochała, gdy zobaczyła przed sobą Gerarda.
- Przynajmniej teraz wszyscy znają prawdę!
- Ty lepiej idź do ogrodu i dopilnuj, żeby się nie pozabijali!
Wyszarpała się z ucisku piłkarza i wybiegła z budynku. Gerard chwilę odprowadzał ją wzrokiem, następnie poderwał się do biegu i po chwili znalazł się przed polem bitwy.
- Kurwa, przestańcie!
Pique odciągnął Ronaldo, drugą ręką, uspokajając Messiego. Mężczyźni wpatrywali się w siebie głośno dysząc.
- Ten chuj przeleciał mi siostrę!
- Nie miała nic przeciwko, to po pierwsze, a po drugie gdybym wiedział, że to twoja siostra, to bym nawet na nią nie spojrzał!
Ronaldo splunął krwią, która była wynikiem rozciętej wargi i wskazał na niego palcem.
- Zapomnij o niej! Nawet nie próbuj o niej marzyć! Nie jesteś jej wart!
- Pierdol się!
- Stulcie japy, kurwa! Zaraz się fotoreporterzy zbiegną i będziecie mieć przejebane!
Ronaldo i Leo ciągle na siebie patrzyli,a ich spojrzenia przepełnione były nienawiścią i niedosytem. Im obu ciągle było mało, oboje chcieli zatłuc się na śmierć.
- To nie koniec karle, ciąg dalszy za dwa dni na meczu.
- Będę wyczekiwał tego dnia z rozkoszą chuju.
- Nie możecie tak wyjść na sale. Skaczcie przez żywopłot i unikajcie dziennikarzy. Zachowaliście się jak dzieci!
- Spierdalaj Pique.
Rzucił gniewnie Messi i jako pierwszy udał się w kierunku żywopłotu, który po chwili przeskoczył i udał się w kierunku swojej willi.
Ronaldo spojrzał na Hiszpana i uścisnął mu dłoń.
- Dziękuję za telefon. Nie mogę pozwolić, by moja siostra się dalej z nim szmaciła.
- Już tak nie przesadzaj, tą bójkę mogliście sobie darować.
- Dobra, dobra. Lecę, Antonella pewnie czeka pod samochodem.
Machnął rękę w stronę Gerarda i tak samo jak Messi, przeskoczył nie za wysoki żywopłot.

~ * ~

Antonelli nie było w samochodzie brata. Taksówkarz zawiózł ją pod dom Leo. Siedziała skulona na schodach, wyczekując jego powrotu. Nie pamiętała, kiedy ostatnio czuła jest tak beznadziejnie.
- Co tutaj robisz?
Usłyszała szept Messiego i szybko poderwała się do pozycji stojącej. Jej płacz się nasilił, gdy dostrzegła liczne rany i plamy krwi na jego ciele.
- Bałam się o Ciebie..
- Nie możesz tu zostać..
- Leo.. - zrobiła niepewny krok do przodu, łapiąc go za dłoń. - przepraszam..
- Lepiej będzie, jak wrócisz do Madrytu.
- Kocham Cię.
- To nie ma żadnego znaczenia. - głos mu się załamywał, chociaż starał się być stanowczy. Patrzył jej w oczy, w których z każdą sekundą przybywało łez. - okłamałaś mnie..
- Bo nie chciałam, żebyś mnie już na początku przekreślał..
Długo panowała między nimi cisza, Leo już nie patrzył w jej oczy, spuścił wzrok na swoje buty, którymi co jakiś czas nerwowo szurał. Antonella przygryzła dolną wargę i puściła jego dłoń.
- Kocham Cię.. - powiedziała, cofając się w kierunku bramy. - a cząstka Ciebie na zawsze pozostanie w moim sercu..
Patrzyli na siebie, a te spojrzenia z każdą sekundą bolały coraz bardziej. Oboje wiedzieli, że patrzą na siebie ostatni raz..

_____________________________________________

CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)

Nie wierzę, że tak zakończyłam ten rozdział, wstępna wersja była zupełnie inna, bo był happy end, ale postanowiłam zmienić od teraz planowany przebieg wydarzeń ^^ i dlatego opowiadanie będzie trochę dłuższe niż wstępnie planowałam ;))
Mam nadzieję, że rozdział się jednak spodobał, proszę wybaczyć mi wszystkie błędy, które się pojawiły, ale rozdział pisałam w całości dzisiaj i nie nie sprawdzałam kilkakrotnie, czy jest poprawnie napisany :D

Do następnego! ;*

sobota, 13 września 2014

Tres - Antonella Roccuzzo

O czwartej nad ranem stanęła pod drzwiami przyjaciółki. Otworzyła jej w potarganych włosach i bez makijażu. Długo ziewnęła i oparła się o drzwi, przyglądając się Antonelli.
- Zabalowaliście.
- Pół godziny temu miał samolot do Barcelony, chciałam spędzić z nim jak najwięcej czasu.
Szeroko się uśmiechnęła i przygryzła dolną wargę. Ines również się uśmiechnęła i wciągnęła za ramię przyjaciółkę do mieszkania. Zaciągnęła ją do salonu i obie, po turecku usiadły na kanapie, trzymając się za ręce.
- Zgaduję, że na kolacji się nie skończyło.
Antonella cicho się zaśmiała, ale mimo to Ines i tak kazała jej się uciszyć, ponieważ w pokoju obok spał jej chrześniak.
- Byliśmy w hotelu..
- Okey, szczegóły sobie darujmy.
Teraz razem się śmiały, będąc w swoim objęciach. Antonella spojrzała w oczy przyjaciółki, promiennie się uśmiechając.
- Nawet nie wiesz, jak jestem szczęśliwa..
- Widzę. Twoje oczy mówią wszystko. - przejechała wierzchem dłoni po policzku przyjaciółki, następnie spoglądając na nią z troską. - kiedy Cris się dowie?
Antonella wyraźnie posmutniała. Ostatni raz tej nocy myślała o bracie po wyjściu z restauracji. Znowu musi myśleć o swoim największym problemie.
- Nie może się dowiedzieć.. oni oboje za sobą nie przepadają.. nawet bardzo..
- Nie możesz ukrywać związku z Messim.. cały świat ma go na oku.. lepiej by było, gdyby Cris dowiedział się od Ciebie, ni jeżeli z gazet.
Antonella spojrzała przyjaciółce w oczy. Miała rację, powinna powiedzieć chłopakom, kim tak naprawdę jest i z kim tak naprawdę się spotyka.
- Muszę wymyślić jakiś plan.. nie mogę tak po prostu im powiedzieć prawdy.
- Żebyś z tym tylko za długo nie zwlekała.
Dostała od przyjaciółki buziaka w czoło i następnie obdarzyła ją ciepłym uśmiechem.
- Nie powiesz im?
- Masz moje słowo. Chodź, zdrzemniesz się.
Pociągnęła przyjaciółkę za rękę i zaprowadziła ją do pokoju, gdzie spał Junior.

~ * ~
- Tato, wróciłem!
- Cris, tata pewnie śpi..
Chłopiec zaraz po przekroczeniu progu pobiegł do sypialni taty, głośno krzycząc, że wrócił do domu. Antonella w tym czasie udała się do swojej sypialni, gdy po chwili zobaczyła chrześnika, który wychodził z sypialni jej brata, zasłaniając oczy.
- Fuj, tatuś śpi bez majtek.. ciocia Irina też..
- Ronaldo!
Antonella wzięła zniesmaczonego chłopca na ręce, czekając na brata w przed pokoju. Po chwili zjawił się, ubierając bokserki.
- Syneczku, powinieneś zapukać..
- Powinieneś spać w pidżamce, tak jak ja!
Krzyknął tacie prosto w twarz, następnie mocno przytulając się do cioci. Antonella starała się stłumić śmiech widząc bezradną minę brata.
- Czeka Cię poważna rozmowa z synkiem, ale najpierw ubierz się do porządku.
Ronaldo pokręcił ze zrezygnowaniem głową i wrócił do sypialni, zamykają za sobą drzwi. Antonella wzięła chłopca do swojej sypialni, rozpakowując ubrania, w których wczoraj była na kolacji z Messim. Junior w tym czasie na głos myślał, zastanawiając się, dlaczego jego tatuś śpi bez bokserek. Prosił Antonelle o wyjaśnienie, ale ta powiedziała, że tatuś mu wszystko wytłumaczy.
Po trzydziestu minutach wszyscy zeszli po schodach i przeszli do kuchni. Irina zabrała się do zrobienia śniadania, Antonella zadeklarowała się pomóc, więc obie przygotowywały naleśniki. Ronaldo w tym czasie tłumaczył synkowi sytuację z rana. 
- Było wam ciepło w nocy?
- Właśnie tak.
- Jak mi jest ciepło, to się nie przykrywam kołderką.. 
- Zapamiętam to na przyszłość synku. 
Dziewczyny przysłuchiwały się rozmowie i cały czas się do siebie śmiały. Po paru minutach podały śniadanie i w czwórkę zabrali się do wspólnego posiłku. 
- Anto, zgadnij kogo wczoraj widzieliśmy w restauracji. 
- Nie mam zielonego pojęcia. 
- Messiego.
W momencie gdy brat wymówił nazwisko jej chłopaka, zakrztusiła się kawałkiem ciasta. Ronaldo spojrzał na siostrę z zapytaniem, a ta gdy w końcu przełknęła, zaczęła się nerwowo śmiać. 
- Co on robi w Madrycie?
- No właśnie. Jego drużyna dwa dni temu wróciła do Barcelony, a ten się pałęta po stolicy. 
Antonella skinęła głową i wzięła na talerz drugiego naleśnika. 
- Zapomniałeś o najważniejszym, Leo nie był w tej restauracji sam. 
Antonella przeniosła wzrok na Irinę, która karmiła kawałkiem naleśnika syna partnera.
- Nie był sam?
Starała się być naturalna, ale zaczynała się obawiać, ponieważ brat zaczął się jej bacznie przyglądać. 
- Jakaś brunetka mu towarzyszyła. Nawet śmialiśmy się z Crisem, że była do Ciebie od tyłu podobna. 
Irina spojrzała na partnera i oboje zaczęli się śmiać. Antonella starała się wpasować w sytuację i również zaczęła się śmiać.
- No proszę, widzicie mnie u boku Messiego. 
Ronaldo wybuchnął jeszcze głośniejszym śmiechem, lekko bujając się na kuchennym krześle.
- Nigdy siostra! Jakbym się dowiedział, że się do Ciebie choćby odezwał, to nie żyje. 
Antonella wpatrywała się w brata i po chwili odeszła od stołu. 
- To normalny człowiek. 
- Nie, to mój wróg. 
- Niby co Ci zrobił?
Stanęła przed bratem obrzucając go wrogim spojrzeniem. Ronaldo przez chwilę głupkowato się uśmiechał, ale po chwili przybrał poważny wyraz twarzy.
- Co ty go tak bronisz?
- Bo ta twoja obsesja na jego punkcie jest chora. 
Odpowiedziała i szybko udała się do swojej sypiali, zostawiając brata z wymalowanym otępieniem na twarzy. 
Zatrzasnęła za sobą drzwi i odpaliła laptopa. Podłączyła do niego słuchawki i włączyła ulubiony zespół Messiego, by móc się odstresować. Włączyła przeglądarkę internetową i wpisała adres swojej uczelni, by poczytać o nowościach. Bardzo chciała się wyrwać z domu, zrobić jakiś projekt, napisać jakąś pracę, by móc zapomnieć o swoim głupim bracie i beznadziejnym położeniu. Uśmiechnęła się do samej siebie, gdy zobaczyła ogromną informację na głównej stronie jej uczelni.

WAŻNA INFORMACJA DLA STUDENTÓW TRZECIEGO ROKU, NA WYDZIALE HISTORII I ARCHITEKTURY SZTUKI!!!


W WEEKEND W RAMACH WYKŁADÓW ORGANIZOWANA JEST WYCIECZKA DO BARCELONY, W CELU BLIŻSZEGO POZNANIA TAMTEJSZEJ ARCHITEKTURY.
CAŁY WYJAZD JEST ORGANIZOWANY DLA STUDENTÓW, KTÓRZY ZALICZYLI OSTATNI EGZAMIN. NIŻEJ ZNAJDUJE SIĘ LISTA. WYJAZD JEST BEZPŁATNY!!! 
WIDZIMY SIĘ NA LOTNISKU W SOBOTĘ O GODZINIE 06:00



Z POWAŻANIEM:
 Sergi Gonzalez

Po kilkukrotnym jej przeczytaniu i dokładnym przeanalizowaniu odeszła od laptopa i zabrała się za pakowanie walizki. Znajdowała się jako pierwsza na liście, co znaczyło, że zaliczyła egzamin na sto procent. Do walizki wrzuciła wszystkie swoje ulubione ubrania. Z trudem ją zamknęła i wyszła na balkon, trzymając w ręce telefon. Patrzyła na wyświetlacz, gdzie wybrany miała już numer do Messiego. Wystarczyło tylko kliknąć na zieloną słuchawkę. Przygryzła dolną wargę i schowała telefon do kieszeni. 
- Zrobię mu niespodziankę.
Uśmiechnęła się do siebie i wróciła do pokoju. 

~ * ~

- Prace nad Parkiem Guell, powszechnie znanym jako ogrodami Gaudiego, trwały w latach 1900-1914. Ważną informacją dla was, jest fakt, że park nie został dokończony..
- Przez Gaudiego.. Anto, po co oni nam mówią o rzeczach, które miałyśmy na pierwszym roku?
Antonella zaśmiała się do Ines i wzięła ją pod rękę, w drugiej ściskając notes z notatkami. Dziesięcioosobowa grupa studentów od rana przemierzała Barcelonę, pokrótce omawiając, a raczej przypominając tamtejsze zasady architektury. Pomijając fakt, że budowle były studentom bardzo znane, cieszyli się, że mogli zobaczyć je na własne oczy.
Antonella nerwowo spoglądała na zegarek. Dowiedziała się, że trening pierwszej drużyny Barcelony, zaplanowany jest na piętnastą. Miała jeszcze pół godziny, by zjawić się na trybunach Ciutat Esportiva. Spojrzała błagalnie na swojego wykładowce, a ten natychmiast przerwał monolog.
- Panienko dos Santos Aveiro.. jakiś problem?
Nagle oczy każdego studenta powędrowały wprost na nią. Delikatnie się uśmiechnęła i podeszła do pięćdziesięcioletniego mężczyzny.
-  Chciałam tylko zapytać, o której skończy się wykład. Od piątej rano jesteśmy na nogach i jeździmy po Barcelonie, jesteśmy troszeczkę zmęczeni lotem..
Usłyszała za sobą pojedyncze oklaski i głosy, które ją popierały w swoim działaniu. Mężczyzna podrapał się po łysym czubku głowy i spojrzał na swoich podopiecznych.
- No dobrze, wracamy do hotelu. Skończymy tylko zwiedzanie parku, ale jutro wyjeżdżamy z hotelu o godzinie siódmej, na zwiedzanie drugiej części Barcelony!
Cała grupa przystała na zarządzenie swojego wykładowcy i zabrała się za samodzielne zwiedzanie Ogrodów.
- Ty to masz siłę przekonywania..
Ines pocałowała przyjaciółkę w policzek i objęła ją ramieniem.
- Musiałam coś wymyślić, Leo ma zaraz trening. Idziesz ze mną?
- Nie, wracam do hotelu spać. Pozdrów go ode mnie.
Dziewczyny uśmiechnęły się do siebie i pocałowały w policzek. Obie udały się w dwie różne strony. Antonella jak najszybciej chciała znaleźć się na terenie ośrodka treningowego. Wybiegła z ogrodów i złapała taksówkę. Gdy podawała adres, kierowca spojrzał na nią badawczo. Przyglądał jej się przez chwilę, gdy nagle wskazał na nią palcem.
- Ty jesteś.. ja Cię skądś znam..
- Niemożliwe, nie jestem Katalonką.
- Wiem, świadczy o tym twój hiszpański. Znam Cię z telewizji.
Antonella nerwowo się zaśmiała i poprawiła włosy, patrząc przed siebie.
- Jestem zwykłą studentką. Mój wydział na uczelni zorganizował wyjazd do Barcelony, więc chcę skorzystać z okazji i zobaczyć trening FC Barcelony.
Mężczyzna jeszcze przez chwilę się jej przyglądał. Antonellę zaczynało to denerwować więc wymownie na niego spojrzała, a ten niemal natychmiast włączył silnik i obrał kurs na Ciutat Esportiva.
Przez całą drogę zastanawiała się, gdzie kierowca taksówki mógł ją widzieć. Nie udzielała się medialnie, wręcz przeciwnie - uciekała od kamery i dziennikarzy. Mało kto wiedział, że jest siostrą Cristiano Ronaldo. Po paru minutach byli na miejscu. Antonella zapłaciła za kurs i bez słowa wysiadła z samochodu. Przeszukała torebkę i wygrzebała z niej przeciwsłoneczne okulary. Skoro w Katalonii staje się rozpoznawalna, nie może pozwolić, by kolejne osoby zaczęły kojarzyć ją z mediami.
Miała szczęście, że dzisiejszy trening, był treningiem otwartym. Nie była zmuszona do pokazywania dowodu, czy specjalnych wejściówek, które miałby ją usprawnić do wejścia na teren treningu pierwszej drużyny. Zajęła miejsce na jednej z trybun i czekała na wyjście piłkarzy. Leo jej nie zauważy, za dużo ludzi oblegało trybuny. Postanowiła, że poczeka na chłopaka na parkingu, gdy ten będzie po treningu.

~ * ~ 

Messi w towarzystwie Gerarda Pique opuszczał Ciutat Esportiva. Rozmawiali o dzisiejszym treningu i następnym meczu, który czeka ich za dwa dni. Po chwili Hiszpan wyłączył się z rozmowy i spojrzał przed siebie, uśmiechając się i poruszając wymownie brwiami.
- Cóż za piękność przychodzą na nasze treningi.
Leo spojrzał na przyjaciela z zapytaniem i po chwili spojrzał w miejsce, gdzie spoglądał jego przyjaciel. Na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech.
- Przecież to Antonella..
- To ty ją znasz?
- To dziewczyna, którą poznałem w Madrycie. Nie mówiła, że przylatuje..
- Może chciała zrobić Ci niespodziankę? Szykuje się ostra noc.
Szturchnął Argentyńczyka łokciem, a ten tylko się zaśmiał i udał się w jej kierunku. Antonella w końcu oderwała wzrok od ekranu telefonu i spojrzała przed siebie. Jej oczom ukazała się szeroko uśmiechnięta twarz Ukochanego. Schowała telefon do torebki i wskoczyła w jego szeroko rozłożone ramiona.
- Co ty tutaj robisz?
- Chciałam Ci zrobić niespodziankę.
Pocałowała go namiętnie, bawiąc się jego mokrymi włosami. Leo ponownie się uśmiechnął i pocałował ją w dłoń.
- Na ile zostajesz?
- Do jutra. Wieczorem wracam do Madrytu.
- Czyli mamy cały wieczór, całą noc i cały dzień dla siebie.
Nieśmiało się uśmiechnęła i ponownie mocno wtuliła się w jego ramiona, w których tak bardzo czuła się bezpiecznie.
- Przeszkadzam wam?
Leo zaśmiał się, a Antonella spojrzała za osobę, która stała za Messim. Znała go i zdawała sobie sprawę, że piłkarz zna też ją Leo złapał jej dłoń, którą lekko ścisnął i na nią spojrzał.
- Skarbie, poznaj Gerarda.
- Gerard Pique, ale pewnie mnie znasz.
Hiszpan chwycił jej dłoń, na której złożył delikatny pocałunek. Antonella nerwowo się uśmiechnęła i założyła włosy za ucho.
- Przykro mi, ale piłka nożna to nie moja bajka.. - spojrzała na Gerarda, którego oczy niemal wyszły z orbit. - nawet Leo nie poznałam za pierwszym razem.
Leo przytulił wystraszoną dziewczynę, cicho się śmiejąc. Pique również się zaśmiał. Spojrzał Antonelli prosto w oczy i powoli uspakajał śmiech.
- Poczekaj.. ja Cię znam! - Antonelli szybciej zabiło serce, a Leo spojrzał na przyjaciela z zapytaniem. - jesteś podobna do siostry Ronaldo. Wiem, bo zanim byłem z Shakirą, to chciałem się z tobą umówić. To było za czasów gry w Manchesterze, na pewno mnie znasz, nie raz rozmawialiśmy!
Leo głośno się zaśmiał, więc Antonella postanowiła zrobić to samo. Była zdenerwowana, że została rozpoznana przez Hiszpana, ale nie mogła powiedzieć prawdy.
- Przecież gdybym była siostrą Ronaldo, to bym o tym wiedziała.
- Druga sprawa jest taka, że gdyby była siostrą Ronaldo, to facet by mnie zabił.
Gerarda to jednak nie przekonało. Wiedział, że dziewczyna coś kręci.
- Okey, może się pomyliłem.. a jak masz na nazwisko?
Antonella szybko szukała w swojej głowie jakiegoś nazwiska osoby, której na pewno nie będzie znana obu piłkarzom.
- Roccuzzo.
Uśmiechnęła się szeroko i ponownie podała dłoń Hiszpanowi. Ten jednak ciągle patrzył jej w oczy. Antonella starała się pozostać naturalna. Udało jej się, Pique delikatnie się uśmiechnął i ponownie uścisnął jej dłoń.

____________________________________________

CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)

Przepraszam, wiem że rozdział miał być wczoraj ;cc ale nie dałam rady i do tego rozdział jest taki słaby -,- przepraszam ;cc


Do następnego! ;*

sobota, 6 września 2014

Dos - Reunion

- Ciociu, wszędzie Cię szukałem!
Powoli podniosła powieki, następnie lekko je przymykając, ponieważ promienie słońca raziły ją po oczach. Podniosła się z leżaka i ziewając, spojrzała na syna brata, który stał przed nią w poczochranych włoskach i pidżamce.
- Cris, dlaczego nie śpisz?
- Bo już jest późno! Duża wskazówka jest na dziesiątce.
Uśmiechnęła się do chrześniaka, następnie łapiąc go za rączkę.
- Jesteś głodny?
- Nawet bardzo..
Wyszeptał ze spuszczoną główką. Antonella ścisnęła rączkę chłopca i zaprowadziła go do kuchni.
- Dlaczego tatuś nie zrobił Ci śniadania?
- Chyba Irina przyjechała, bo słyszałem w nocy jak tatuś ją woła.
Antonella stłumiła śmiech i zabrała się do krojenia chleba i przygotowywania kakałka dla chłopca i siebie.
- Następnym razem zapukaj do pokoju tatusia i poproś, by wołał ją ciszej.
Junior pokiwał główką i usiadł przy stole, patrząc na ciocię z opartą głową na rączkach.
- Dlaczego spałaś na dworze?
Rozsmarowywała własnie nutelle po kromce chleba, uśmiechając się do siebie. Przed ósmą rano zakończyła rozmowę z Leo, ponieważ oboje byli już bardzo zmęczeni. Odwróciła się do Ronaldo i postawiła przed nim śniadanie.
- Na podwórku bardzo przyjemnie się śpi. Jak chcesz, to możemy kiedyś razem spać na tarasie.
- Tak!
Antonella zaśmiała się i usiadła koło chłopca popijając swoje kakao. Chwilę rozmawiali, gdy do pomieszczenia wszedł Cristiano, ściskający dłoń swojej partnerki.
- Dzień dobry.
Rosjanka pocałowała Juniora w czubek głowy i zajęła miejsce naprzeciwko Antonelli.
- Wyspani?
Ironicznie zapytała, patrząc na zaspane oczy brata. Ten tylko się zaśmiał i usiadł pomiędzy dziewczyną i synem.
- Daruj sobie, zrobisz nam śniadanie?
Wyszczerzył się do siostry, a ta głośno się zaśmiała i odeszła od stołu.
- Jakbym nie miała innych zajęć, idę się ogarnąć.
- Przecież jesteś przebrana.
Antonella spojrzała na siebie i zastanawiała się nad odpowiedzią.
- Ciocia dziś spała na balkonie, tato.
Ronaldo podniósł jedną brew i założył ręce na klatce piersiowej.
- Zasnęłaś podczas rozmowy telefonicznej? Z kim tak długo rozmawiałaś?
Antonella powoli udała się w kierunku wyjścia, chowając ręce do kieszeni spodni.
- Z kolegą.
- Z tym Leo?
- Tak, z Leo.
Zaczynała się obawiać, że jej tajemnica wyjdzie na jaw. Cristiano machnął tylko głową i odszedł od stołu, biorąc się do szykowania śniadania dla siebie i partnerki.
Antonella szybko uciekła do swojego pokoju i by wziąć prysznic. Następnie usiadła przed laptopem, by oderwać swoje myśli od piłkarza FC Barcelony. Weszła na stronę i e-mila swojej uczelni, by sprawdzić jakie czekają ją w najbliższym czasie wykłady i egzaminy. Po godzinie, usłyszała pukanie do drzwi. Nie odrywając wzroku od ekranu laptopa, krzyknęła przez ramię, że drzwi są otwarte.
- Przeszkadzam?
Za plecami usłyszała głos brata. Odwróciła się do niego i lekko uśmiechnęła.
- Spokojnie, sprawdzam tylko rozpiskę wykładów.
Ronaldo zajął miejsce na jej łóżku i patrzył na nią z uśmiechem.
- Z tym Leo, to tak na poważnie?
Serce podeszło jej do gardła.
- Nie wiem.. jak na razie tylko rozmawiamy.
- Kiedy go poznam?
- Eee.. - poprawiła kosmyk włosów, który opadał jej na czoło i złączyła obie dłonie, bawiąc się przy tym palcami. Cris nie może się dowiedzieć, że zauroczyła się w Messim. - może kiedyś.. wiesz, za krótko się znamy, mało o sobie wiemy.. nie chcę robić sobie złudnej nadziei.
Odetchnęła, gdy Cristino pokiwał tylko głową i podniósł się z łóżka.
- Mam nadzieję, że nie będziesz przede mną ukrywać faktu, że się z kimś związałaś?
- Nie! Spokojnie braciszku, będziesz pierwszą osobą, która dowie się o moim związku.
- Nie Ines?
- Nie głupku.
Zaśmiała się i rzuciła w brata kawałkiem pomiętego papieru, który leżał na jej biurku.
- No okey, lecę, bo Irina na mnie czeka.
Puścił jej oczko i zniknął za drzwiami pokoju. Antonella ponownie odetchnęła i powoli udała się na balkon, na który miała przejście ze swojego pokoju. Obserwowała Madryt, a w szczególności wypatrywała miejsca, gdzie wczoraj spotkała Messiego. Było ono daleko od jej obecnego położenia, ale zdołała wypatrzeć je wzrokiem. Uśmiechnęła się do siebie i usłyszała dźwięk swojego dzwoniącego telefonu, który leżał na biurku.
- Halo?
- Dzień dobry.
Po drugiej stronie słuchawki, usłyszała ciepły głos Argentyńczyka. Przymknęła na chwilę oczy i wróciła na balkon.
- Dzień dobry, wyspany?
- Przed chwilą wstałem i postanowiłem zadzwonić, by się z tobą przywitać.
Zaśmiała się do słuchawki i oparła się o marmurową balkonową barierę.
- Już się przywitałeś i teraz zamierzasz się rozłączyć?
Usłyszała w odpowiedzi śmiech piłkarza.
- Właściwie, to stęskniłem się za twoim głosem.
Uśmiechnęła się i poczuła jak jej ciało ogarnia przyjemne ciepło. Spojrzała daleko przed siebie, ciągle szeroko się uśmiechając.
- I co z tym zamierzasz zrobić?
- Zamierzam ponownie usłyszeć go wieczorem na kolacji.
- Nie wróciłeś do Barcelony?
- Nie. Wracam w nocy, po kolacji z tobą. Nie możesz mi odmówić, bo trener stwierdzi, że go okłamałem.
- A co mu powiedziałeś?
- Że mam randkę z najpiękniejszą kobietą na świecie.
Przez chwilę milczała, a uśmiech nie schodził z jej ust. Cicho się zaśmiała i przełożyła włosy na drugi bok.
- W takim razie widzimy się wieczorem.
- Przyjadę po Ciebie, tylko musisz podać mi swój adres.
- Nie! Nie, to nie będzie konieczne. - nerwowo się zaśmiała i odchrząknęła. - może spotkajmy się w parku, niedaleko miejsca, w którym się wczoraj spotkaliśmy?
- Jak wolisz. No to.. o dziewiętnastej?
- Idealnie.
- Już nie mogę się doczekać.
- Ja też. - uśmiechnęła się i wróciła do pokoju. - do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Rozłączyła się i rzuciła się na łóżko. Zastanawiała się nad swoim losem. Jak długo uda jej się okłamywać obu piłkarzy? Wie, jaki jest stosunek jej brata do Argentyńczyka, ale nie wie jak Leo traktuje Crisa.. była w kropce.
- Anto, zjesz z nami obiad? Irina przygotowała lazanię.
- Jasne! Już idę.
Poderwała się z łóżka i zbiegła po schodach do kuchni. Cieszyła się, że na chwilę nie będzie musiała myśleć o swoim problemie. Zajęła miejsce koło chrześniaka i czekała na swoją porcję obiadu.
- Anto, jest sprawa. - Irina postawiła przed nią talerz i zajęła to samo miejsce, które zajmowała przy śniadaniu. - zajęłabyś się Juniorem dziś wieczorem? Mamy z Crisem rezerwację w jednej z restauracji o dziewiętnastej.
Antonella spojrzała na kobietę z otwartą buzią, trzymając widelec z kawałkiem lazanii w powietrzu.
- Jest jakiś problem?
Cristiano, zwrócił się do siostry, a ta szybko skierowała widelec do ust, przecząco ruszając głową.
- Nie ma problemu! Zajmę się chrześniakiem.
Poczochrała małemu włosy, a ten głośno się zaśmiał i schował pod stół.
- Dziękujemy Ci, jesteś wielka.
Irina puściła dziewczynie oczko i zabrała się do jedzenia.
Myślała, że gorzej być nie może. Przeliczyła się.

~ * ~

- Ciociu, gdzie jedziemy?
- Zaprowadzę Cię do cioci Ines, okey?
Junior kiwnął głową i usadowił się wygodnie w siodełku w samochodzie. Antonella skręciła w jedną z ulic i wypatrywała kolejnego zakrętu, który prowadzi do domu jej przyjaciółki.
- Dlaczego masz na sobie sukienkę?
- Bo ciocia ma randkę, ale nie mów tatusiowi.
- A co mam mu powiedzieć?
- Że byliśmy u cioci Ines i fajnie się razem bawiliśmy.
Ponownie pokiwał główką i odpiął pas, gdy Antonella stanęła pod mieszkaniem przyjaciółki. Następnie złapała go za rączkę i udała się po schodach, pod drzwi do jej mieszkania. Po chwili czekania, drzwi otworzyła jej śliczna blondynka.
- Cześć Cris!
Ines przytuliła na powitanie chłopca, a ten od razu wbiegł do mieszkania i rozsiadł się w salonie.
- Dziękuję, że zgodziłaś się nim zająć.
Pocałowała przyjaciółkę w policzek, a ta spojrzała na nią bezradnie.
- Jak Cristiano się dowie, to nie chciałabym być na miejscu Messiego..
- Spokojnie, będzie dobrze.
Uśmiechnęła się i ponownie ją pocałowała, wręczając jej plecaczek chłopca z jego zabawkami i ubrankami.
- O której po niego wrócisz?
- Nie wiem, ale połóż go spać o dwudziestej drugiej.
Westchnęła, a Antonella powoli udała się na schody.
- Bawi się dobrze,
- Będę, jeszcze raz dziękuję.
Uśmiechnęła się do przyjaciółki i puściła jej całusa.

~ * ~

Przez cały wieczór wymieniali się informacjami na swój temat. Antonella staranie zachowywała dla siebie informację, że jest siostrą Cristiano Ronaldo.
- Pierwszy raz poznaję kobietę, która nie ma o mnie bladego pojęcia.
Uśmiechnął się do niej trzymając w dłoni lampkę czerwonego winna. Antonella spłonęła rumieńcem, poprawiając grzywkę.
- Wiesz.. zawsze szerokim łukiem omijałam piłkę nożną. Interesuje mnie inny rodzaj sztuki.
Leo uśmiechnął się i odłożył lampkę wina patrząc jej w oczy.
- Jesteś.. wyjątkową dziewczyną..
Antonella zamierzała coś odpowiedzieć, ale zauważyła, że do restauracji wchodzi nie kto inny, jak jej brat.
- Cholera..
Wyszeptała, ale Leo zdołał usłyszeć jej szept.
- Powiedziałem coś nie tak?
- Nie! Nie, Leo, nie chodzi o Ciebie.. tylko.. moglibyśmy wyjść?
Leo spojrzał na nią z zapytaniem, a Antonella starała się schować za piłkarzem, by jej brat jej nie dostrzegł.
- Tak, teraz?
- Proszę.. tu mi trochę duszno..
Leo wyciągnął pieniądze i położył je na stole, informując kelnera, że już wychodzą. Dostali szybko rachunek i Antonella jako pierwsza poderwała się do wyjścia.
- Już wiem, dlaczego się słabo poczułaś.
Stali już przed restauracją, Antonella odetchnęła i spojrzała na niego.
- Dlaczego?
- Cristiano Ronaldo wchodząc do restauracji, zapełnił całe wnętrze swoim większym od rozumu ego.
Puścił dziewczynie oczko, a ta zaniemówiła.
- Cristiano, tak?
- Piłkarz Realu Madryt.
- Słyszałam o nim.. - poprawiła nerwowa włosy i zrobiła parę kroków przed siebie, zachęcając Argentyńczyka, by poszedł za nią. - nie lubisz go?
- Wiesz.. bardzo go szanuję, to wielki piłkarz, ale nie będę ukrywał, że jego postawa podczas meczy bardzo mnie denerwuje.
Antonella pokiwała głową i wyraźnie posmutniała. Oboje za sobą nie przepadają. Jest zmuszona cały czas kłamać.
- Rozumiem.
Zebrała się na delikatny uśmiech, następnie patrząc w gwiazdy. Przez chwilę panowała cisza, którą naruszył Messi, łapiąc dziewczynę za rękę.
- Coś się stało?
Spojrzała na niego i delikatnie się uśmiechnęła, umacniając ich uścisk.
- Zastanawiam się jak wytrzymam bez Ciebie, gdy wrócisz do Barcelony.
- Wiedzę, że od chwili poznania mamy te same problemy.
Zatrzymali się i złapali za obie ręce. Antonella postanowiła zapomnieć o zajściu w restauracji. Patrzyła w jego oczy, z sekundę na sekundę coraz szerzej się uśmiechając.
- Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?
Leo puścił jedną jej dłoń i przejechał nią po jej policzku.
- Uwierzyłem, gdy Cię pierwszy raz ujrzałem.
Zbliżył swoje usta do jej i połączył je w namiętnym pocałunku.

______________________________________


CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)

Mamy i drugi rozdział :) pisałam go teraz, bo wiem, że u mnie słabo z czasem i staram się każą wolną chwilę wykorzystywać na pisaniu ;33
Nie wiem, kiedy pojawi się trzeci, ale liczę, że ten przypadł wam do gustu ^^ 




Do następnego! ;*

Tutaj po prawej stronie znajduje się ankieta :) prosiłabym, by każdy czytelnik oddał swój głos ^^ 
Z góry bardzo dziękuję ;*