- Witam najpiękniejszą kobietę na świecie.
Spłonęła rumieńcem i odwróciła się do chłopaka, stając z nim twarzą w twarz. Uśmiechnęła się i delikatnie go pocałowała.
- Tęskniłam za tobą.
- Ja bardziej.
Messi mocno ją przytulił i następnie złapał ją za rękę, prowadząc do miejsca, gdzie zostawił samochód.
- Gdzie jedziemy?
- Na obiad.
Ponownie pocałował ją w policzek i wyciągnął z kieszeni kluczyki do samochodu. Po paru minutach byli w restauracji i zamawiali coś do jedzenia.
Akurat koło budynku restauracji ze słuchawkami na uszach, z torbą treningową na ramieniu, przechodził stoper FC Barcelony. Tak samo jak Leo i Antonella, zgłodniał i postanowił coś zjeść w ich ulubionej restauracji. Przekroczył jej próg i dostrzegł przyjaciela w towarzystwie Antonelli. Zawiesił na niej przez chwilę wzrok i nie mógł odgonić się od myśli, że patrzy właśnie na siostrę Portugalczyka. Nie kupił jej bajeczki, był przekonany, że dziewczyna okłamuje jego przyjaciela. Ściągnął słuchawki i udał się w kierunku stolika przyjaciela.
- Witam, mogę się dosiąść? Dziękuję.
Leo i Antonella spojrzeli na Hiszpana ze zdumnieniem, ale nie mieli nic przeciwko. Gerard chwycił za menu i zaczął szukać czegoś do zjedzenia. Leo spojrzał na dziewczynę, a ta odwzajemniła spojrzenie z lekkim zakłopotaniem.
Towarzystwo Pique ją krępowało i denerwowało. Zaczynała się domyślać, że Hiszpan ją przejrzał.
- Leo, Antonella potowarzyszy Ci na dzisiejszym bankiecie?
- Gerard.. - Leo nerwowo przeczesał włosy, a Antonelli serce podeszło do gardła. - jeszcze nie pytałem, to miała być niespodzianka.
Wycedził do przyjaciela przez zaciśnięte zęby, a Pique tylko skinął głową. Zamknął menu i spojrzał na Antonellę.
- To teraz zapytaj.
Nie spuszczał z niej wzroku. Wiedział, że się nie zgodzi. Na bankiecie będzie mnóstwo dziennikarzy i fotoreporterów. Nie pójdzie, by jej brat nie dowiedział się o jej związku z Messim.
On już wie. Zaczynała się denerwować, Hiszpan ją przejrzał, wiedział kim jest, a ona znajdowała się w beznadziejnym położeniu. Spojrzała na Messiego, delikatnie się uśmiechając. Nie może pozwolić na to, by Hiszpan ją wydał.
- Więc..?
Leo się uśmiechnął i złapał jej dłoń.
- Będziesz mi towarzyszyć na klubowym bankiecie?
- Będę zaszczycona.
Szeroko się uśmiechnęła i ścisnęła dłoń chłopaka, przenosząc wzrok na Hiszpana.
Pique niemal nie spadł z krzesła. Na jego ustach malowało się zdziwienie. Nerwowo odchrząknął i się zaśmiał.
- Nie no, liczyłem, że się nie zgodzisz..
- Cięgle twierdzisz, że jestem siostrą Ronaldo?
Szeroko się uśmiechnęła, a Leo cicho się zaśmiał.
- Oj stary, ty nigdy nie dasz za wygraną.
- Głupio wyszło, przepraszam.. zniszczyłem wam ten romantyczny moment tym głupim pytaniem.
Udał zakłopotanego, przeczesując ręką włosy. Antonella zaśmiała się i poklepała obrońcę po ramieniu.
- Żaden problem.
- To wy sobie porozmawiajcie, ja was na chwilę opuszczam.
Leo odszedł od stołu i udał się w kierunku toalety. Po drodze został jeszcze zatrzymany przez trzech małych chłopców, którzy błagali go o autograf. Antonella z uśmiechem obserwowała całe zajście, gdy poczuła na swoim ramieniu dłoń Gerarda.
- Anto, w co ty grasz? - serce zaczęło jej szybciej bić, gdy jej oczy napotkały jego niebieskie. - myślisz, że nie poznałbym tych ciemnych oczu, w których przez cztery lata się kochałem?
- Nie wiem o czym mówisz..
- Kurwa, wiesz.. - przeszedł do szeptu i chwycił jej dłoń. - jesteś siostrą Crisa, dowodem jest blizna na twoim nadgarstku. Gdy w trójkę uciekaliśmy przed ochroną w centrum handlowym, w Manchesterze, zahaczyłaś o uszkodzone ogrodzenie.. wtedy nawet wzięliśmy Cię do szpitala, bo baliśmy się, że zostały naruszone żyły..
- Dobra, dobra przestań!
Wyrwała się z uścisku Hiszpana i poczuła, jak z jej oczu wypływają łzy.
- Tylko mi powiedz, dlaczego okłamujesz Messiego?
- Zrozum.. jeśli Leo się dowie kim jestem, to mnie zostawi.. a jak Cris się dowie z kim jestem, to się mnie wyprze.. muszę kłamać.
Ostatnie słowa wypowiedziała twardo, patrząc załzawionymi oczami w oczy Hiszpana. Pique przez chwilę się w nią wpatrywał, nie wiedząc co powiedzieć. Antonella miała rację.
- Oni w końcu się dowiedzą.
- Wiem.. ale.. ja nie wiem co mam robić..
- Spokojnie.. nie powiem Messiemu..
- Dziękuję.
Blado się uśmiechnęła i wytarła oczy do serwetki, która leżała na stole.
- Powiedz Messiemu, że Shakira po mnie dzwoniła.
Antonella skinęła głową, a Gerard zarzucił torbę na ramię i założył na uszy słuchawki. Opuścił restaurację i wyciągnął telefon.
- Messiemu nie powiem.. - powiedział sam do siebie i wybrał numer. - Cristino? Stary! Dawno nie rozmawialiśmy..
~ * ~
- Anto, będziesz mieć z tego powodu problemy..
- Spokojnie, wiem co robię.
- Nie! Właśnie nie wiesz co robisz! - Ines stanowczo złapała przyjaciółkę za ramiona i nią potrząsnęła. - zadzwoń do Messiego, powiedz mu, że jesteś chora, że masz grypę jelitową, że..
- Ines! - przyjaciółki spojrzały sobie w oczy, ciężko oddychając. - idę na bankiet z Leo.. jutro rano wracam do Madrytu i wszystko powiem Crisowi.. zdążę przed wydaniem jakiejkolwiek gazety. Nie będzie dymu.
- A kiedy powiesz Messiemu?
- Dzisiaj.
- Jak myślisz, jak zareaguje, że go okłamywałaś?
- Musi mnie zrozumieć.
- Ty nawet nie wiesz, jak sobie wszystko komplikujesz!
- To tą kłótnią mi już nie dokładaj problemów!
- Martwię się!
- Nie potrzebuję niańki.
Rzuciła oschle, zrzucając ze swoich ramion, ręce przyjaciółki.
- Anto..
- Chcesz mi pomóc, czy nie?
Długo wyczekiwała odpowiedzi. Ines patrzyła na nią pocierając ręce.
- Chce..
Wyszeptała i założyła włosy za ucho.
- To się nie wtrącaj.
Ponownie na siebie patrzyły. Ines skinęła głową i usiadła na łózko.
- Tylko później nie przychodź do mnie z płaczem.
Antonella przewróciła oczami i chwyciła za torebkę.
- Nie będzie płaczu. Miłego wieczoru.
Zjeżdżając windą starała się uspokoić. Wyciągnęła z torebki lusterko i oceniła stan swojego makijażu. Poprawiła tylko tuszem rzęsy i powoli opuściła hotel, gdzie czekała na nią limuzyna, a przed nią Leo. Szeroko się do siebie uśmiechnęli i pocałowali na powitanie. Pocałunek uchwycili fotoreporterzy, których z każdą minutą przybywało. Wsiedli do pojazdu, który przewiózł ich na miejsce bankietu. Przed nimi był długi czerwony dywan, wzdłuż niego rozciągały się barierki, które oddzielały dziennikarzy i fotoreporterów od piłkarzy i ich towarzyszek. Leo nie udzielał wywiadów, złapał dziewczynę za rękę i powoli przeszedł z nią do budynku, gdzie byli już wszyscy zaproszeni. Pierwszą osobą, którą dostrzegła Antonella był Gerard, który chłodno się do niej uśmiechnął. Szybko spuściła wzrok i mocniej ścisnęła dłoń Argentyńczyka. Ten tylko się uśmiechnął i wszyscy przystąpili do otwierającego bankiet toastu. Po nim wszyscy zaczynali się rozchodzić po sali i ogrodzie, ponieważ posiłek miał zostać podany za trzydzieści minut.
- Chodź, przedstawię Cię Neymarowi.
- Poczekaj.. - Antonella zatrzymała się przed drzwiami, które prowadziły do ogrodu, który wydawał się pusty. - możemy porozmawiać?
Leo spojrzał na nią zdezorientowany, ale przystał na prośbę dziewczyny. Pociągnęła go za sobą na jedną z marmurowych ławek i dłogo się w niego wpatrywała, czując łzy w oczach.
- Skarbie, wszystko w porządku?
Antonella pociągnęła nosem i szybko mrugnęła powiekami.
- Nie.. własnie nie.. ja.. ja Cię Leo okłamałam..
Urwała, ponieważ parę metrów przed nimi dostrzegła swojego brata, a obok niego Gerarda.
- Co on tu robi? Anto, o co chodzi?
Leo przenosił wzrok z dziewczyny na Portugalczyka, nie rozumiejąc całej sytuacji. Ronaldo był coraz bliżej, Antonella natychmiast wstała i stanęła pomiędzy nim, a siedzącym Messim.
- Ty chuju!
Cristiano wskazał na Messiego, a ten natychmiast wstał.
- O co Ci kurwa chodzi? I co tutaj robisz?!
Cristaino zaczął się śmiać i wskazał na Antonellę.
- Przyszedłem po siostrę.
Antonella mocno zacisnęła powieki, by zatrzymać łzy. Po chwili spojrzała na Messiego, który wpatrywał się w nią, a jego twarz nie wyrażała żadnej emocji. Wpatrywała się w jego oczy, w których dostrzegła tylko zawód.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś..?
- Teraz chciałam to zrobić..
- Okłamałaś mnie..
- Leo..
Zaczęła płakać i poczuła, ja silna ręka Portugalczyka, odciąga ją na bok.
- Do samochodu, w tej chwili.
- Nie będziesz mi rozkazywał.
- Nie będziesz się spotykać z tym śmieciem w bordowo-granatowej koszulce!
- Uważaj na słowa!
Le zrobił stanowczy krok do przodu i zacisnął pięści ze złości. Ronaldo po raz kolejny się zaśmiał i po chwili poczuł na swojej twarzy pięść Messiego.
- Ty kurwo!
Leo zrobił unik, ale nie uniknął drugiego ciosu, który trafił go w brzuch i trzeciego, który dosięgnął jego szczęki.
- Błagam, przestańcie!
Antonella zaczęła jeszcze bardziej płakać i starała się wejść pomiędzy piłkarzy. Gdy w końcu jej się to udało, poczuła na swoim policzku cios, który został jej przypadkowo zadany przez brata. Dziewczyna upadła na ziemię, co dostrzegł Leo, który po raz kolejny, ze zdwojoną siłą wycelował w nos Portugalczyka. Usłyszeli trzask i krzyk piłkarza, który zaczął się zwijać z bólu. Leo pochylił się nad dziewczyną, oglądając jej siny policzek.
- Anto, to sprawa pomiędzy mną, a twoim.. twoim bratem, lepiej będzie jak nas zostawisz.
- Leo, ja Cię kocham.. przepraszam..
Leo podniósł dziewczynę z ziemi i prze chwilę wpatrywali sobie w oczy. Delikatnie pocałował jej obolałe miejsce i ścisnął dłoń.
- Idź..
Ciągle płacząc wbiegła na sale bankietową. Chciała jak najszybciej opuścić to miejsce, ale poczuła czyjąś rękę na jej ramieniu, która stanowczo ją zatrzymała.
- Nienawidzę Cię!
Wyszlochała, gdy zobaczyła przed sobą Gerarda.
- Przynajmniej teraz wszyscy znają prawdę!
- Ty lepiej idź do ogrodu i dopilnuj, żeby się nie pozabijali!
Wyszarpała się z ucisku piłkarza i wybiegła z budynku. Gerard chwilę odprowadzał ją wzrokiem, następnie poderwał się do biegu i po chwili znalazł się przed polem bitwy.
- Kurwa, przestańcie!
Pique odciągnął Ronaldo, drugą ręką, uspokajając Messiego. Mężczyźni wpatrywali się w siebie głośno dysząc.
- Ten chuj przeleciał mi siostrę!
- Nie miała nic przeciwko, to po pierwsze, a po drugie gdybym wiedział, że to twoja siostra, to bym nawet na nią nie spojrzał!
Ronaldo splunął krwią, która była wynikiem rozciętej wargi i wskazał na niego palcem.
- Zapomnij o niej! Nawet nie próbuj o niej marzyć! Nie jesteś jej wart!
- Pierdol się!
- Stulcie japy, kurwa! Zaraz się fotoreporterzy zbiegną i będziecie mieć przejebane!
Ronaldo i Leo ciągle na siebie patrzyli,a ich spojrzenia przepełnione były nienawiścią i niedosytem. Im obu ciągle było mało, oboje chcieli zatłuc się na śmierć.
- To nie koniec karle, ciąg dalszy za dwa dni na meczu.
- Będę wyczekiwał tego dnia z rozkoszą chuju.
- Nie możecie tak wyjść na sale. Skaczcie przez żywopłot i unikajcie dziennikarzy. Zachowaliście się jak dzieci!
- Spierdalaj Pique.
Rzucił gniewnie Messi i jako pierwszy udał się w kierunku żywopłotu, który po chwili przeskoczył i udał się w kierunku swojej willi.
Ronaldo spojrzał na Hiszpana i uścisnął mu dłoń.
- Dziękuję za telefon. Nie mogę pozwolić, by moja siostra się dalej z nim szmaciła.
- Już tak nie przesadzaj, tą bójkę mogliście sobie darować.
- Dobra, dobra. Lecę, Antonella pewnie czeka pod samochodem.
Machnął rękę w stronę Gerarda i tak samo jak Messi, przeskoczył nie za wysoki żywopłot.
~ * ~
Antonelli nie było w samochodzie brata. Taksówkarz zawiózł ją pod dom Leo. Siedziała skulona na schodach, wyczekując jego powrotu. Nie pamiętała, kiedy ostatnio czuła jest tak beznadziejnie.
- Co tutaj robisz?
Usłyszała szept Messiego i szybko poderwała się do pozycji stojącej. Jej płacz się nasilił, gdy dostrzegła liczne rany i plamy krwi na jego ciele.
- Bałam się o Ciebie..
- Nie możesz tu zostać..
- Leo.. - zrobiła niepewny krok do przodu, łapiąc go za dłoń. - przepraszam..
- Lepiej będzie, jak wrócisz do Madrytu.
- Kocham Cię.
- To nie ma żadnego znaczenia. - głos mu się załamywał, chociaż starał się być stanowczy. Patrzył jej w oczy, w których z każdą sekundą przybywało łez. - okłamałaś mnie..
- Bo nie chciałam, żebyś mnie już na początku przekreślał..
Długo panowała między nimi cisza, Leo już nie patrzył w jej oczy, spuścił wzrok na swoje buty, którymi co jakiś czas nerwowo szurał. Antonella przygryzła dolną wargę i puściła jego dłoń.
- Kocham Cię.. - powiedziała, cofając się w kierunku bramy. - a cząstka Ciebie na zawsze pozostanie w moim sercu..
Patrzyli na siebie, a te spojrzenia z każdą sekundą bolały coraz bardziej. Oboje wiedzieli, że patrzą na siebie ostatni raz..
_____________________________________________
CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)
Nie wierzę, że tak zakończyłam ten rozdział, wstępna wersja była zupełnie inna, bo był happy end, ale postanowiłam zmienić od teraz planowany przebieg wydarzeń ^^ i dlatego opowiadanie będzie trochę dłuższe niż wstępnie planowałam ;))
Mam nadzieję, że rozdział się jednak spodobał, proszę wybaczyć mi wszystkie błędy, które się pojawiły, ale rozdział pisałam w całości dzisiaj i nie nie sprawdzałam kilkakrotnie, czy jest poprawnie napisany :D
Do następnego! ;*